sobota, 12 listopada 2011

Sobota u Nyu

No cóż dzisiaj nie miałam dzisiaj zbyt ciekawego dnia. Spędziłam go po za domem.
Rano jeszcze całkiem nieogarnięta odebrałam telefon. Mama dzwoniła, że mam się ubierać i jedziemy na zakupy.
Trochę się zdziwiłam bo zazwyczaj ja muszę ją męczyć, żebyśmy coś kupiły.
Ogólnie chodziłyśmy po sklepach parę godzin bo moje niezdecydowanie przekracza wszelkie granice.
W końcu po paru godzinach latania po sklepach kupiłam dłuższą, czarną kurtkę z paskiem, bransoletki czarne kostki i czarno-białą bluzkę. Tak, wiem dużo tej czerni ale to mój ulubiony kolor.

1 komentarz: